Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
[POŁOŻENIE:]
ok. 250 m od centrum PORTO SAN PAOLO z barami, restauracjami i sklepami; ok. 14 km od portu lotniczego w Olbii; przystanek autobusowy ok. 800 m od hotelu.
[PLAŻA:]
hotelowa, piaszczysta, wąska, miejscami skałki, bezpośrednio przy hotelu, bezpłatny serwis plażowy; w pobliżu hotelu kilka innych plaż, m.in. w miejscowościach Porto San Paolo i Porto Taverna.
[HOTEL:]
trzygwiazdkowy, kameralny, odnowiony w 2008 r., 45 pokoi, jeden budynek, 1 piętro, hol, całodobowa recepcja z bezpłatnym sejfem, restauracja z tarasem z widokiem na morze - śniadania w formie bufetu, obiadokolacje serwowane, dania wegetariańskie, w porze obiadowej ? la carte; piano-bar, taras z widokiem na morze i ogród; akceptowane karty kredytowe: Visa, American Express, Diners Club.
[POKÓJ:]
standardowy: 2-os. (możliwość 1 dostawki); ok. 17-20 m2, skromny, funkcjonalnie wyposażony, klimatyzowany, łazienka (prysznic, wc; suszarka), telewizor, telefon; mini-bar (płatny); pokoje z widokiem na morze za dopłatą.
[SPORT I ROZRYWKA:]
oferta zewnętrzna: ok. 300 m od hotelu: kursy nurkowania, wypożyczalnia rowerów górskich, pontonów, żaglówek, sprzętu do surfowania; 9-dołkowe pole golfowe Puntaldia.
Ogólnie hotel ma sporo wad, trochę zalet, a wpływ na jego odbiór ma sama oferta biura podróży, które stara się przedstawić go oczywiście jak najlepiej. W ostatecznymi rozrachunku - trochę upadek z wysokiego konia. Dla porządku rzeczy: zakwaterowanie 21.08.2023. Po kolei: - zakwaterowanie jest od 17:00! Jeśli przylot jest w czesnych godzinach porannych (ok. 8:00 z Warszawa Chopina), na miejscu jest się ok. 11:00. Pozostaje siedzenie na walizkach w nieklimatyzowanym hallu. Na szczęście dzięki uprzejmej rozmowie z managerką pokój dostaliśmy chwilę przed 15:00, ale z żoną byliśmy umordowani czekaniem. Co ciekawe, na kołkach w recepcji wisiało ok. 10 kluczyków, co świadczyło, że są dostępne pokoje, ale najwidoczniej mieliśmy otrzymać konkretne. - pokoje: cóż, mieliśmy w umowie "2 os., Balkon" - nasz pokój (nr 22) był na parterze, z wyjściem na trawnik przy murku. Po południu nie dało się tam wysiedzieć, zero ochrony przed słońcem (odczuwalne 40°C), więc odpoczynek w pokoju albo znowu w ogrodzie przy plaży. Pokój odpowiednicj rozmiarów, jest mini lodóweczka, która działa okej, ale zbiera się w niej wilgoć, łóżka dość wygodne, poduszki też. Łazienka mało przyjemna - czuć wilgoć, prysznic skandalicznie mały, w którym była tylko deszczownica. Mam 2m wzrostu, jestem dobrze zbudowany i miałem problem z komfortowym umyciem się. W pokoju jest klimatyzator, ale niesterowalny - działa 24h na dobę, w nocy zdarza mu się wyłączać i włączać, co budzi. Jego minusem jest to, że tworzy w pokoju wilgoć, przez co unosi się lekki zapach stęchlizny. Jest pojemna szafa, tv, dwa krzesła i stoliki nocne. Plus to mini "przedpokój" w wejściu. Ogólnie wewnątrz można spokojnie utrzymać porządek z własnymi rzeczami. Drzwi do pokoju - dramat ;) trzeba się z nimi szarpać, bo są źle osadzone i trzeba wejść bara albo włożyć siły, aby skutecznie zamknąć. - kradzieże: pod koniec pobytu żonie skradziono... część bizuterii. Podkreślam, nie całą, ale część, która była w jednym pudełeczku. Co śmieszniejsze, na wierzchu leżało trochę euro i nie zniknął ani jeden eurocent! Dostęp mieli wyłącznie pracownicy, nie było śladów włamania, a wszystko zawsze było zamykane. Cóż, niech dobrze się nosi, ale jest to żenujące... - w hotelu jest słabo z klimatyzacją - pokój, jak wspomniałem ją posiada, ale części wspólne nie. W restauracji jest tak strasznie gorąco, że poprosiłem jej managera o zmianę, bo lał się ze mnie pot podczas posiłków. Na całe szczęście na drugi dzień znalazł się stolik na zewnątrz! Inni nie mieli tyle szczęścia, ale o tym za chwilę... - plaża: fajne doświadczenie siedzieć sobie na gęstym trawniku na leżaku, plaża wąska, ale dla nikogo nie stanowiło to problemu. Minus to jedno - zdjęcia ofert pokazują piękny widok morza z ogrodu, a tu się okazuje, że naprzeciwko jest przystań. Same statki, żaglówki i inne jednostki nie były dokuczliwe, ale estetom mogą zakłócić widok pięknej natury. - okolica: jest okej, można napić się kawy, niedaleko jest supermarket (ceny są okej), a do centrum miasteczka jest też blisko (ale spacer w upał jest męczący). W miasteczku za wiele nie ma, ale knajpki tam są tańsze, przyjaźniejsze turystom i serwują pyszne jedzenie (z żoną chadaliśmy do L'Orca). - personel: to jest dopiero dark fantasy! Ogólnie było przyjaźnie, pytano, czy podać wino, serdecznie i z uśmiechem. Pewnego dnia wpadła managerka do ogrodu i zaczęła wszystkich ustawiać z korzystaniem serwisu (jeden leżak i krzesełko), bo ludzie tworzyli kombinacje typu dwa leżaki. Powiedzieliśmy, że okej, chociaż tak w połowie pobytu zdziwiliśmy się, że tak zaczęto ścigać, ale zrozumiałe - regulamin to regulamin. Jedna z polskich ekip weszła w dyskusję (były 3 osoby) i na pytanie, co w takim razie z synem jednej z nich padła odpowiedź "Może leżeć na trawie". Dyskusja przeszła w kłótnię, managerka wzięła regulamin w formie stojaczka, przyniosła i pokazała o co chodzi, groziła potrąceniem z karty 200€ itp. Potem w sumie robiła problemy tym osobom, np. jak chciały usiąść w strefie wypoczynku z lampką wina podanego do posiłku, to podleciała jak Messerschmitt 109B pod nieuzbrojony Halifax i zakazała wynoszenia napoju, gdzie obok w tym samym czasie Włosi robili podobnie jak ta grupka i problemu nie było. Nagle managerka była ciągle w restauracji, wyglądała jak kapo i zauważyłem, że mi i żonie przestano proponować wino, a kelnerzy chodzili struci i gdy zawsze dziękowałem za odebranie użytych talerzy czy filiżanek, tak przestali odpowiadać. Na końcu dowiedziałem się, że managerka już wcześniej miała problemy z naszą rezydentką. A, przy okazji managerka naskoczyła na jedną panią i ich córki (też Polki) z jakiegoś nieusprawiedliwionego powodu. Makabra, i chociaż z żoną odbieraliśmy negatywnie zmianę nastawienia, to nie było to dokuczliwe, ale tamte osoby czuły się wręcz zastraszone. No, i po tej całej sytuacji doszło do kradzieży w naszym pokoju. Fajna ta odpowiedzialność, taka niezbyt indywidualna. Posiłki: śniadania słabe (codziennie croissanty, chleb, w tym sardyński specjał carasau, szynka, salami i ser żółty, płatki na mleko, ciasto, dodatki typu miód, dwa rodzaje jogurtów, jajecznica, bekon i smażone parówki), za to obiady i kolacje mega! Doskonale przyrządzone ryby, mięsa trochę mniej, ale nadal smaczne itp. W restauracji dzięki temu nie było poczucia jak w jakiejś bydłodajni, której nie raz doświadczyłem w Bułgarii. Wi-Fi i telekomunikacja: wifi dramat, w pokojach zero, w strefach ogólnych jako tako, ale niewydajne i niestabilny zasięg. Zasięg internetu mobilnego: dramat x2. Poza budynkiem jeszcze może łapało LTE, ale w pokoju ledwo H+, czasem 3G, LTE od wielkiego dzwonu na dwie kreski. Jeśli ktoś potrzebuje dobrego dostępu, ten hotel od razu odpada. Sprzątanie: no mogłoby być lepiej. Taka ciekawostka - panowie kosili trawnik przy naszym pokoju podkaszarkami, ale nie zebrali tego. Wszedłem w to klapkami, naniosło się trawy, panie pobieżne posprzątały, a trawa dalej się nanosiła. Trochę słaba organizacja. Ogólnie hotel byle jaki, odnowienie by się przydało, bo widać, że 2009 r. (Ostatnie odnowienie) już jest dawno za nami i zacznie się z tego robić budynek chlewni. Drugi raz bym tu nie przyleciał.
Dobre jedzenie.
Managerka zepsuła najwięcej. Hotel niedługo zacznie być nieprzyjemny, a dostęp do internetu praktycznie nie istnieje. Masakryczne godziny meldunku dla wcześniej przylatujących.
Hotel bardzo słaby. Trzeba pamiętać, że zameldowanie jest dopiero o godz. 17. Dojechaliśmy do hotelu ok. 11 i dowiedzieliśmy się, że mamy przed sobą 6 godzin w zmęczeniu, gorącu (w hallu i recepcji nie ma klimatyzacji) i ciuchach z podróży. Na dodatek w dniu przyjazdu hotel zapewnia dopiero kolację, która jest o godz. 19:45!!! Perspektywa szlajania się w pocie, a na dodatek głodzie stanowi bardzo słabe pierwsze wrażenie. Kolejne strzały, które nas spotkały to: ręcznik plażowy płatny 5 Euro. Zostaliśmy WYPROSZENI z leżaków, które zajmowaliśmy w ogrodzie, bo za nie nie zapłaciliśmy dodatkowo. A ktoś zapłacił i w związku z tym są one dla niego zarezerwowane na cały tydzień. Gdy uświadomieni zostaliśmy o tych specyficznych praktykach, rozejrzeliśmy się i okazało się, że mnóstwo parasoli ma przywieszkę "zarezerwowane". Gdy na kolacji chcieliśmy usiąść na tarasie, okazało się, że nie możemy i mamy siedzieć przy stoliku, który nam przydzielono przy pierwszym posiłku (w nieklimatyzowanej stołówce, przy ścianie i oknie z brudną, poplamioną zasłonką). Nie wiemy, od czego zależało usadzenie gości, ale nie wolno było nam zająć miejsca "z widokiem". Domyślamy się, że gdybyśmy dodatkowo zapłacili, pewnie byłoby inaczej. Hotel stary i zaniedbany. Odpadające kafelki w łazience, kabina prysznicowa skandalicznie mała, bez wieszaka na prysznic (trzeba bez przerwy trzymać prysznic w ręku, a podczas kąpania się jest to niemożliwe, więc są tylko opcje: albo puścić prysznic i niech dynda przy podłodze, albo jakimś cudem zahaczać go o metalową półeczkę, jednak wówczas woda leci na ścianę). W pokoju unosi się woń moczu. Czystość pozostawia wiele do życzenia. Panie sprzątające są tylko dwie, wiecznie zmęczone i nigdy nie uśmiechnięte. Recepcjonistki przepracowane, zmęczone, to samo kelnerzy. Podczas kolacji nie można się doprosić o wino. Trzeba wciąż długo czekać aż doniesione zostaną kolejne porcje dań. Ciągle czegoś brakuje. Flizelina na stolikach nie jest wymieniana i plamy z kolacji witały nas kolejnego dnia na śniadaniu. Skandaliczne pogwałcenie obowiązku RODO - na każdym stoliku karteczki z nazwiskiem, numerem pokoju i wykupioną opcją wyżywienia. Na dodatek wakacje.pl potwierdzały nam kilka razy urlop z opcją All inclusive, w umowie z (...) widniała już opcja All inclusive soft, natomiast na stoliku umieszczono "FB". Pani rezydentka powiedziała, że "każdy hotel ma własne ustalenia". Czyli jeśli hotel uznałby, że "ich" all inclusive to jeden posiłek dziennie, to ani wakacje.pl, ani (...) nie mają nic do tego, bo to hotel tak ustalił? Bardzo dziwne stanowisko biura podróży. Zaznaczam, że hotel wyświetlał się po wpisaniu przeze mnie filtrów, m.in. all incusive. A okazuje się, że "ich" all inclusive to fb. Co jeszcze? W pokoju brak balkonu, jest małe okienko zasłonięte krzakami. Pod okienkiem wisi leciwa już żyłka do powieszenia mokrych kostiumów... O braku basenu czytaliśmy wcześniej, więc byliśmy na to przygotowani. Woda w zatoczce fantastyczna - spokojna, przejrzysta, pływają rybki - jak ogromny basen ze słoną wodą i morskim życiem. Widok z hotelu piękny. Śniadania słabe, reszta posiłków WYBITNA. Jak w dobrej restauracji, a nie w hotelu. Wybór niewielki, ale wszystko naprawdę wyjątkowo smaczne. Dużo owoców morza. Słabe desery. Parking hotelowy 15 Euro/dzień. Tej informacji również biuro nie uznało za na tyle ważną, żeby o niej poinformować w opisie oferty. A to kwota duża, przy cenie wypożyczonego auta okazuje się, że 4 dni parkingu to jakby zapłacić za dodatkowy dzień wynajmu auta. Najlepiej poszukać darmowego miejsca gdzieś poza hotelem. W POKOJACH NIE MA WIFI!!! Zasięg telefoniczny również w pokojach bardzo słaby. Moim zdaniem hotel zasługuje na 2 gwiazdki.
Jedzenie - obiady i kolacje.
Mnóstwo. Przede wszystkim na każdym kroku wyciąganie dodatkowych opłat oraz brud.
Jak dla mnie nie było żadnych zastrzeżeń.Pokoje sprzątane codziennie, ręczniki wymieniane, nie ma się do czego przyczepić.
Blisko centrum, morze na wyciągnięcie ręki,przepiękne widoki, lazur wody, bajecznie
Brak
Co do hotelu, wcześniejsze opinie pokrywają się z moimi wrażeniami. Może dodam, że hotel nie posiada basenu i bar jest dosyć skromny. Jeśli ktoś jest nastawiony na \"nocne życie\" to pod tym względem pewnie go hotel rozczaruje. Wycieczki organizowane przez Itakę są dosyć drogie, bardziej opłaca się wypożyczyć samochód tylko nie z pobliskiej wypożyczalni \"Porto San Paolo Noleggi\", która korzysta z usług firmy ubezpieczeniowej \"RentalCover\". W przypadku nawet drobnego zarysowania (np. przez gałęzie) jest dosyć wysoka opłata, którą teoretycznie powinna zwrócić firma ubezpieczeniowa. Niestety tak się nie dzieje. Nie dość, że zapłacona została składka to jeszcze przepada opłata, której RentalCover nie zamierza zwracać i podważa dokumenty wystawione przez Porto San Paolo Noleggi - włoskie cwaniarstwo.
Hotel bardzo dobrze położony bezpośrednio przy plaży wis a wis wyspy Tavolara . Blisko piechotą do miasteczka ,portu, sklepów i atrakcji. Dobra kuchnia i dobrze prowadzona restauracja hotelowa. Niestety ogólne wrażenie psuje standard pokoi .Pokoje małe i słabo wyposażone .Zle działająca i wydzielająca nieprzyjemne zapachy klimatyzacja. Pęknięte szyby w oknach brudna i zdewastowana podłoga .Ogólnie słabej jakości pokoje i urządzenia z lat 70. Pan dyrektor niekompetentny i nie pomocny. Jedyna temat jaki interesował Pana Dyrektora to to by Polacy nie rezerwowali nadmiernie leżaków. Natomiast już kompletnie mu nie przeszkadzało to ze Włosi nie będący gośćmi hotelowymi okupują je całymi tygodniami . Pozostały personel Bardzo się starał szczególnie obsługa restauracji wraz szefem kuchni. W pokoju jaki nam przydzielono była pęknięta na poł szyba w oknie do tego z dziurą . W pokoju przebywała poza dorosłymi 2 małych dzieci(3 i 12 Lat) . Nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni by wyobrazić sobie co mogło by się stać gdyby ta szyba pod wpływem np. wiatru spadła . na dziecko. Przez cały 2 tygodniowy pobyt mimo naszych 3 próśb nic z szyba nie zrobiono nawet jej nie zabezpieczono . O standardzie hotelu nie ma się co rozwodzić to w końcu hotel 3 gwiazdki i do tego Włoski. Moim zdaniem ten hotel mógłby być byłby prawdziwą perełką jest mu potrzebny tylko porządny remont i Nowy Manager.
położenie
standard ,czystość i wyposażenie pokoi
Tripadvisor